Wągrowiec
Bareja tego by nie wymyślił. Ta łapa z jego filmu; w Wikipedii, dostojnie i z namaszczeniem, określana jako prawica jest rzeczywiście herbem Łabiszyna! Że też ci ludzie nie dostrzegają własnej śmieszności! A może po prostu film odszedł w zapomnienie i tylko tacy starcy jak ja jeszcze go pamiętają... No ale to było we czwartek. Zaś piątek zaczęliśmy od poszukiwań. Najpierw znaleźliśmy bifurkację Wełny i Nielby. Płyną sobie leniwie dwie dwie rzeki. Krzyżują się, po czym każda z nich dalej płynie w swoją stronę. I chyba nie ma znaczenia, która ma pierszeństwo wpływania na krzyżówkę, zasada prawej ręki też nie obowiązuje, odbywa się to płynnie. Panta rhei, jak mawiał radziecki uczony Pantarejew.
Na mostku nad Wełną stoi Franek, ja zaś, wlazłszy na ławeczkę, by objąć całość fotografuję całe zajście.
Nieco później znalazł się i rynek wyłożony w całości dużymi szarymi, granitowymi płytami.
W środku rynku, w jego posadzkę, wmontowano płytki z opisem godzin, podziałkę i każdy przechodzień może, stając w odpowiednim do pory roku miejscu, być przez chwilę jego wskazówką. Cień autora wskazuje 10,30. Wyruszamy w stronę Rogoźna i dalej na Oborniki.
Na mostku nad Wełną stoi Franek, ja zaś, wlazłszy na ławeczkę, by objąć całość fotografuję całe zajście.
Nieco później znalazł się i rynek wyłożony w całości dużymi szarymi, granitowymi płytami.
W środku rynku, w jego posadzkę, wmontowano płytki z opisem godzin, podziałkę i każdy przechodzień może, stając w odpowiednim do pory roku miejscu, być przez chwilę jego wskazówką. Cień autora wskazuje 10,30. Wyruszamy w stronę Rogoźna i dalej na Oborniki.
Komentarze
Prześlij komentarz